Strona:PL Sue - Kuzyn Michał.djvu/113

Ta strona została przepisana.

między uczuciem jakiego doznawał ów mężczyzna z cygarem a radością jaką okazała kobieta w żałobie, dowiedziawszy się z wstydliwych zwierzeń odźwiernego, że Pan Renaud nigdy żadnych panien u siebie nie przyjmował; lecz rysy gościa kawiarni wyjaśnione na chwilę, zachmurzyły się znowu i dodał:
— Czy też wiadomo przynajmniéj z czego ona się utrzymuje?
— I tego także nie wiem, Panie; nie zdaje się jednak ażeby żyła z kapitałów... O! o!... kapitaliści nie wstają tak rychło, zwłaszcza też w czasie jak dzisiejszy naprzykład, kiedy mróz jest taki wielki.. a właśnie biło pół do czwartéj na Luxemburgu, kiedym ją słyszał wychodzącą z domu.
— To rzecz dziwna... niepojęta! ja chyba marzę, — rzekł z cicha do siebie nieznajomy, poczem dodał głośno: — Więc to już wszystko co wiesz o niéj?
— Wszystko, Panie, i zaręczam, że tu nie ma nikogo w całym domu, coby więcej o niéj wiedział...
Mężczyzna z cygarem zamyślił się czas jakiś, i po chwili milczenia, w ciągu którego wychy-