cę, ażeby wejść do ogrodu Luxemburskiego, nie mogła oprzeć się mimowolnéj chęci obejrzenia się powtórnie; dla tego też zobaczyła z daleka... mężczyznę z cygarem stojącego na temże samem miejscu i ścigającego ją oczyma. Niezadowolona z tego że ją dwa razy już zdybano na uczynku, spuściła spiesznie swój czarny woal, i przyspieszywszy kroku weszła do ogrodu Luxemburskiego.
Mężczyzna, po chwili wahania, zwrócił się nagle, i szybkim krokiem zbliżył się do kraty ogrodu, za którą ujrzał tąż samą młodą kobietę idącą wielką aleją zmierzającą do obserwatoryum.
Jeden z tych niepojętych instynktów które często ostrzegają nas o tem czego widzieć nie możemy, natchnął młodą kobietę tą nieomylną prawie pewnością, że ją ścigano; długo wahała się jakby się o tem zapewnić; i już miała uledz swéj chęci, gdy w tem usłyszała szybki chód za sobą, a potem kogoś obok niéj przechodzącego.
Był to właśnie ten sam mężczyzna, który uszedłszy jeszcze ze dwadzieścia kroków naprzód, zwrócił się prosto ku młodéj damie. Ta nagle zboczyła na lewo, lecz nieznajomy udał
Strona:PL Sue - Kuzyn Michał.djvu/116
Ta strona została przepisana.