ruch, to tak jak zawrót który nas porywa i unosi zdala od smutnéj rzeczywistości.
— A odrętwiałość, gnuśność, to śmierć prawdziwa.
— O! gorzéj jak śmierć, gdyż razem z niemi dręczy człowieka i letarg albo raczéj odrętwiałość duszy.
— A jednak, — zawołał towarzysz młodéj kobiety, ulegając pod tajemnym wpływem żalu, który z trudnością tylko powściągnąć zdołał, — nie mamyż ludzi... lecz co mówię, to nie są ludzie... to nie są istoty żyjące... które po całych miesiącach, po latach całych pozostają na jednem miejscu, w pewnym rodzaju zachwytu kontemplacyjnego, unosząc się z roskoszą nad wdziękiem ulubionego far niente.
— Czy są tacy ludzie, — odpowiedziała kobieta w żałobie, z jakimś smutnym zapałem, — ludzie, których nieuleczona gnuśność przykuwa na całe życie do jednego miejsca... a którzy jeszcze mają odwagę wysławiać przed nami szczęśliwość swéj ociężałości... nieszczęsną ociężałość, która paraliżuje wszelką energię, wszelkie postanowienie wspaniałomyślne... nieszczęsną gnuśność ciała i duszy, która jednoczy się z okrutnym egoizmem, z egoizmem
Strona:PL Sue - Kuzyn Michał.djvu/124
Ta strona została przepisana.