Strona:PL Sue - Kuzyn Michał.djvu/126

Ta strona została przepisana.

bie zdawał się i o niéj mówić; lecz wstrzemięźliwość która nią koniecznie powodować musiała w stosunkach z człowiekiem nieznajomym, nie pozwalała jéj odpowiedzieć z równem zaufaniem na jego ostatnie zwierzenie; dla tego też, już to dla utajenia własnych uczuć swoich, już nareszcie dla zaspokojenia wzrastającéj ciekawości swojéj rzekła do niego:
— Pan mówisz o nienawiści i miłości jednocześnie... jakże można kochać i nienawidzieć?... czy podobna sprzeczność może istnieć rzeczywiście.
— O! mój Boże! — odpowiedział nieznajomy z goryczą i mimowolnie uniesiony prądem swoich myśli, — czyliż serce ludzkie nie jest zagadką, nie jest niezgłębioną otchłanią? Od czasu jak świat jest światem, ustawicznie rozprawiają o tem jak niekiedy charaktery najsprzeczniejsze wzajemny czują do siebie pociąg... Częstokroć to co słabe szuka tego co jest pełne siły, co popędliwe i gwałtowne, szuka tego co łagodne i lękliwe. Czy to potrzeba przeciwieństw? czy też urok pokonanych trudności wywołują to wzajemne do siebie zbliżenie? Któż to może wiedzieć? Czemuż niektóre osoby charakteru zupełnie różnego od naszego