Strona:PL Sue - Kuzyn Michał.djvu/127

Ta strona została przepisana.

wywierają na nas jakiś wpływ nieodgadniony! o! tak, prawdziwie nieodgadniony, gdyż złorzeczymy im, litujemy się nad niemi, gardzimy niemi, nienawidzimy ich... a jednak... obejść się bez nich nie możemy, albo jeżeli się obejdziemy... to czujemy po nich tyle niemal żalu ile nienawiści.. i kiedy zaczniemy marzyć o rzeczach niepodobnych... pragniemy wtedy jedynéj rzeczy na świecie, to jest uzyskać dosyć nad niemi władzy, ażeby je przeistoczyć... uczynić je podobnemi do siebie, i udzielić im tego czego nie posiadają; ale niestety! są to tylko marzenia, które służą jedynie do chwilowego zapomnienia o zbyt smutnéj rzeczywistości...
Wymówiwszy te słowa, nieznajomy nie mógł utaić łzy która się po licach jego stoczyła i pogrążył się w milczeniu.
Młoda kobieta czuła się coraz więcéj wzruszoną, a wzruszenia tego zaczęła już doznawać na bolesny i z głębi duszy pochodzący dźwięk głosu swego towarzysza, kiedy jeszcze mówił o tych kontrastach które wzajemny wpływ na siebie wywierają; i tym razem nieznajomy zdawał się być echem jéj własnéj myśli... to podobieństwo wzajemnego położenia, silnie ją zajęło; to toż, nie chcąc zdradzić własnéj taje-