Strona:PL Sue - Kuzyn Michał.djvu/136

Ta strona została przepisana.

gotowe rysunki, oświecała duży stół, na którym leżały w nieładzie porozrzucane rozmaite piękne litografie na pół kolorowane, farby wodne rozrobione na fajansowéj palecie, daléj mnóstwo rozpoczętych robót krzyżowych, i stosy zeszytów muzykalnych, przeznaczonych do przepisania w nich rozmaitych nót, a z których wiele było już ukończonych.
Pokoik ubogiemi zastawiony sprzętami, przedstawiał wszędzie nadzwyczajną czystość; na małem łóżeczku już starannie przez Florencyę posłanem, leżała jéj salopa i kapelusz.
Układając wesoło w rozmaitych pudełkach, swoje akwarelle, kajety muzyczne i roboty krzyżowe, młoda kobieta dmuchała żwawo w swoje piękne paluszki zarumienione od zimna, które równie mocno czuć się dawało w jéj mieszkaniu, jak w mieszkaniu sąsiada; gdyż i u niej także ognia wcale nie było.
Musiała ona wielką znajdować różnicę pomiędzy przeszłem a teraźniejszem życiem swojem, jeśli sobie przypomniała wygody i zbytkowność pałacu Luceval, tak sprzyjające rozwinięciu się tej gnuśności która niegdyś stanowiła jéj roskosze...
A jednak Florencya zdawała się być równie