jąc wszystkiemi rogatkami, zdążają jak najraniéj na targi Paryzkie. Kobieta znajdująca się w doróżce, widząc że stangret jéj zatrzymuje się przed tym tłumem, lękała się stracić z oczu Michała, i zawołała na niego ażeby jéj otworzył drzwiczki, zapłaciła mu, wysiadła, i przyspieszając kroku, spiesznie udała się za Michałem; lecz dostawszy się na środek ulicy Tournon, ujrzała po raz pierwszy mężczyznę w płaszczu, który prawie na równi z nią postępował. Z początku nie zatrwożyło ją wcale to zdarzenie; lecz ujrzawszy przy świetle latarni że jakaś kobieta szła przed nim o kilka kroków, i że ta kobieta zdążała równoległe z Michałem Renaud, zaczęła to uważać bardzo dziwnem; odtąd uwaga jéj rozdzieliła się mimo jéj woli pomiędzy Michała, panię de Luceval, i mężczyznę który w pewnem oddaleniu za nią postępował.
Michał i Florencya opatrzeni dobrze przeciwko zimnu; ta w swoim kapeluszu i salopie, tamten w paltocie i szerokiéj chustce wełnianéj która mu prawie aż na oczy sięgała, nie widzieli jeszcze wcale co się za nimi działo, i starali się tylko spojrzeć na siebie wzajemnie przechodząc pod latarniami i zmierzając ciągle ku ulicy Delfiny.
Strona:PL Sue - Kuzyn Michał.djvu/143
Ta strona została przepisana.