że mamy żyć każde osobno; oznajmiła mi nadto, że pragnie przenieść się do Pani i jéj matki, przypuszczając że i Pani już z mężem swoim żyć nie będziesz.
— Doprawdy? takie były zamiary Florencyi.
— Tak jest, Pani, gdyż zawsze zdawała się wielkie czuć do Pani przywiązanie;... lecz, jak się łatwo domyślić można, nie przyjąłem tego wniosku seperacyi; Florencya atoli oświadczyła stanowczo, że cokolwiek bądź, rozłączenie nastąpić musi; zaprzeczałem temu... lecz separacya rzeczywiście nastąpiła.
— Ten upór silnej woli dziwi mnie bardzo we Florencyi... nie zgadza on się bowiem wcale, z jej zwykłą niedbałością.
— Ah! jakże ją Pani mało znasz.. i jak mało ja sam ją znałem... gdybyś Pani znała całą siłę takiego charakteru!... Jeszcze przed ową sceną o któréj Pani mówię... miewaliśmy już bardzo żywe sprzeczki z sobą; powiedziałem już Pani, że mam nadzwyczajny pociąg do podróży; najmilszem marzeniem życia mojego byłoby to, gdybym widział że i Florencya podziela to moje upodobanie, gdyż bardzo ją kochałem... i odbywać zajmujące podróże z kobietą ukochaną, byłoby dla mnie ideałem największego
Strona:PL Sue - Kuzyn Michał.djvu/154
Ta strona została przepisana.