Strona:PL Sue - Kuzyn Michał.djvu/171

Ta strona została przepisana.

wycierpieć, wszystko przyjąć, Panie... Byłam winną; miałam matkę kalekę, bez sposobu życia; wyjechaliśmy tedy do Poitou.... gdzie nas Pan d’Infreville zostawił. Folwark w którym mieszkałyśmy, leżał samotnie, pośród lasów. Jego obszerny dziedziniec z którego nie wychodziłyśmy nigdy, starannie był zamknięty. Przepędziłam z moją matką ośmnaście miesięcy w tem więzieniu, nie mogąc z nikim korespondować, i nie mając żadnych stosunków na zewnątrz. Po upływie tego czasu, zostałam wolną, zostałam wdową... Pan d’Infreville... słusznie rozgniewany, nic mi nie pozostawił, i razem z matką wystawiona byłam na największą nędzę... Moje roboty ręczne, nie wystarczały na utrzymanie matki, i po długiéj, ciężkiéj chorobie, umarła.
Walentyna otarła łzy które zrosiły jéj lica, pogrążyła się na chwilę w głębokiem milczeniu, lecz panując nad swojem wzruszeniem odezwała się daléj:
— Po naszym powrocie do Paryża, starałam się zasięgnąć wiadomości o Florentynie. Lecz nie dowiedziałam się nic więcéj, prócz tego tylko, że Pan byłeś w podróży; sądziłam że i ona z Panem wyjechała. W niedoli mojéj,