kochankami, cóżby im przeszkodziło żyć z sobą jak mąż z żoną... w jakiéj oddalonéj prowincyi, albo nawet i w Paryżu, gdzie można żyć jak najskryciéj i tak jak się komu podoba?
— Ale ta bliskość ich mieszkania... czyliż nie ma prawdopodobieństwa że oni się łączą z sobą?
— Po cóż tedy takie ostrożności, taka tajemnica, takie trudy tak przeciwne charakterowi Michała i Florencyi?
— Po co? Ażeby się widzieć bez zgorszenia.
— Lecz gdyby zmienili nazwisko, gdyby chcieli udawać małżeństwo Państwa Renaud, jakieżby wtedy było zgorszenie? któżby się domyślił prawdy? któżby się znalazł coby ich chciał wyśledzić?
— Kto? prędzéj czy późniéj ja lub Pani...
— A więc tem bardziej: gdyby się czegoś obawiali, zmieniliby nazwisko, byłby to środek prosty i pewny, gdy tymczasem zachowując swoje własne nazwiska, daleko było łatwiéj ich wykryć, czego dowiodły nasze poszukiwania. A potem, gdyby byli chcieli otoczyć się zupełną tajemnicą, czyliżby nie mogli ukryć i téj części, życia swego, którą za
Strona:PL Sue - Kuzyn Michał.djvu/179
Ta strona została przepisana.