Strona:PL Sue - Kuzyn Michał.djvu/18

Ta strona została przepisana.

— I przerażona Florencya upadła na krzesło, powtarzając:
— Na Kaukaz!...
— O! wiem o tem dobrze, — odpowiedział P. de Luceval z goryczą, — nie należysz do liczby tych kobiet zdolnych uczynić najmniejsze ustępstwo dla najmniejszego życzenia swoich mężów.
— Najmniejsze ustępstwo!... Ależ, mój Panie, to chyba gotów jeszcze jesteś zaproponować podróż dla odkrycia nieznanych krain w Tumbuktu, albo na morzu lodowatem!...
— Moja Pani, odważna żona jednego znakomitego malarza, Pani Biard, tyle miała serca że towarzyszyła swemu mężowi pod biegun północny. Tak jest, — dodał P. de Luceval głosem zagniewanego wyrzutu, — rozumiesz mnie Pani... pod biegun północny?
— Aż nadto dodrze rozumiem, Mości Panie... ale wiesz... ty jesteś najzłośliwszym... lub też najszaleńszym z ludzi.
— Mościa Pani!
— Ah! mój Boże, któż Pana zatrzymuje?... skoro masz upodobanie, manję podróżowania,. — skoro spoczynek sprawia ci zawrót głowy;.., podróżuj! jedź na Kaukaz, jedź pod bie-