przerażeniu na myśl o trudach na jakieś i ty była wystawioną mając kochanka. Pod tym względem, znalazłam Michała bardzo rozsądnym... i zachęcałam go w jego usiłowaniach wykrycia miejsca twego pobytu.
— I on rzeczywiście czynił jakie usiłowania?
— Czynił je z zapałem i gorliwością, które mnie zbudowały; ale na nieszczęście, kroki przez twego męża przedsięwzięte były zbyt dobrze obmyślane... nie mieliśmy zresztą żadnéj wiadomości od ciebie... żadnego listu.
— Niestety! Florencyo... trzymaną będąc jak w więzieniu, w mieszkaniu wystawionem pośród lasów, będąc otoczoną ludźmi oddanymi zupełnie panu d’Infreville... wszelkie przesłanie jakiegobądź listu lub pisma było mi niepodobnem.
— Domyślaliśmy się tego, biedna Walentyno... to też w końcu musieliśmy się zupełnie wyrzec nadziei znalezienia twego śladu.
— Więc zajmując się tak moim losem, widywałaś często Michała?
— Nie inaczéj.
— Cóżeś tedy o nim myślała?
— Gdybym ci miała powiedzieć wszystko dobre com o nim myślała, byłoby to głosić
Strona:PL Sue - Kuzyn Michał.djvu/209
Ta strona została przepisana.