Strona:PL Sue - Kuzyn Michał.djvu/235

Ta strona została przepisana.

mile, do małej posiadłości leżącéj nad brzegiem morza; tu, śród klombu pomarańczowego widzieliśmy, własnemi oczyma widzieli, co się nazywa widzieli; jedno z tych wspaniałych drzew, okryte w całem znaczeniu tego wyrazu gęstemi pączkami i kwieciem i na sto kroków dokoła powietrze wdzięczną wonią swoją napełniające. Sowicie zostaliśmy wynagrodzeni za trudy naszéj podróży widokiem tego pięknego zjawiska i uprzejmem przyjęciem państwa Michałostwa ***.

KONIEC.