Strona:PL Sue - Kuzyn Michał.djvu/37

Ta strona została przepisana.

uwolnić. Jeżelim przybyła po długiem rozłączeniu prosić cię o łaskę którąś mi wyświadczyła, uczyniłam to nie tyle może dla tego, że ślepo rachowałam na twoją przyjaźń, jak raczej dla tego, że ze wszystkich znajomych mi kobiet, ty jesteś jedna, u któréj mój mąż nigdy jeszcze nie był. Teraz, posłuchaj mnie: kiedym zaślubiła Pana d’Infreville, byłaś jeszcze w klasztorze, byłaś jeszcze bardzo młodą panienką, a skromność nie pozwalała mi zwierzyć ci wielu rzeczy, powiedzieć ci żem szła za mąż... bez miłości.
— Jak ja... — rzekła z cicha Florencya.
— Zamęście to podobało się méj matce, i zapewniało mi znaczny majątek... Uległam na nieszczęście pod wpływem macierzyńskim, i, wyznaję... dałam się olśnić powabom znakomitego położenia; zaślubiłam więc pana d’Infrevilie... niestety!... nie wiedząc, jakie brałam na siebie obowiązki... i za jaką cenę wolność moją sprzedawałam; jakkolwiek mam prawo użalać się na mego męża, błąd mój zabraniać mi powinien wszelkich z méj strony żalów... Jednakże dla usprawiedliwienia po części mojéj słabości, powinnaś poznać, że tak powiem, fatalność mego położenia... Pan de Infreville jest