Strona:PL Sue - Kuzyn Michał.djvu/40

Ta strona została przepisana.

dziewać, że żadnych czynić mu nie będę wyrzutów.
— To okropnie... haniebnie!
— Ale, mój Panie, — odpowiedziałam, — ponieważ tak jawnie uchybiasz twoim obowiązkom, cóżbyś powiedział, gdybym i ja zapomniała o moich?
— „Nie ma tu żadnego porównania między mną a tobą, — odpowiedział mi. — Jestem panem, ty powinnaś być posłuszną; zawdzięczasz mi wszystko, ja tobie nic nie jestem winien; zapomnij tylko o twoich obowiązkach, a wyrzucę cię z domu, ciebie i matkę twoją, która i moich żyje dobrodziejstw...“
— Ah! jaka zniewaga... co za okrucieństwo..
— Przyszło mi wtedy dobre i uczciwe natchnienie, poszłam do matki, z zamiarem rozłączenia się na zawsze z moim mężem,.. i niepowrócenia już nigdy do niego. — „A ja? w cóż ja się obrócę, — rzekła moja matka, — ja cierpiąca i kaleka? dla mnie nędza to śmierć,... a potem, moje biedne dziecię... rozłączenie jest niepodobne; twój mąż ma prawo za sobą, dopóki kochanki swojéj nie utrzymuje tam gdzie ty mieszkasz; i ponieważ potrzebuje ciebie, ponieważ przyzwyczaił się do twego pielęgnowania, nie będzie więc chciał słuchać o rozłącze-