— Mój Boże! jakież zachwycające miejsce, i to pośród Paryża; Ah! to prawdziwy raj!
— Rzeczywiście, było to prześliczne, gdyż mury znikły zupełnie śród najpowabniejszych widoków. Złocona ptaszarnia, pięknem napełniona ptastwem, wzniosła się na zielonej murawie, i wystawiono pewien rodzaj indyjskiego varendahu tworzącego galeryę krytą przed oknami parteru, który zastawiono sofami, tureckiemi poduszkami i grubemi kobiercami; nareszcie wniesiono tu fortepian. Ta przezroczysta galerya, zasłoniona w razie potrzeby storami, przedstawiała na lato schronienie pełne cieniu, świeżości i chłodu.
— To chyba jaka powieść z Tysiąca nocy i jedna! Jakiéj to imaginacyi potrzeba, ażeby nagromadzić tyle cudów dobrego smaku i wygody w miejscu tak szczupłem!... I twórca tego wszystkiego nie pokazał się jeszcze?
— Pokazał się dopiero kiedy wszystkie przygotowania były skończone....
— I nie byłaś tyle ciekawą, ażeby się starać dowiedzieć kto był tym tajemniczym sąsiadem? Przyznam ci się że ja nie wytrzymałabym tak długo.
Strona:PL Sue - Kuzyn Michał.djvu/59
Ta strona została przepisana.