wszystkiemi, że uważaną będzie zawsze za jego powiernicę i gospodynię... ale nie chciała na to przysłać. On, w dobroci swojéj niepojętéj, nie nalegał już więcéj, i pomimo majątku swego, zatrzymał do swych usług tę jednę tylko kobietę.. Wydaje ci się to może śmiesznem, kochana Florencyo, lecz...
— Co mówisz?... przeciwnie... znajduję to uczucie rozrzewniającem w swojéj delikatności... Wszakże częstokroć nie potrzeba nam więcéj ażeby charakter jaki osądzić.
— Dla tego też od téj chwili uważałam naszego sąsiada za człowieka dobrego i szlachetnego... Pierwéj jeszcze za nim go poznałam, dowiedziałam się że się nazywa Michał Renaurd...
— Ah!... mój Boże!... — zawołała Pani de Luceval. — Michał Renaud!
— Tak... ale cóż tobie jest, Florencyo?
— To rzecz szczególna.
— Dokończ...
— Czy to syn jenerała Renaud, poległego w ostatnich wojnach Cesarstwa?
— Tak jest... więc go znasz?
— On jest kuzynem pana de Luceval.
— Michał!!
Strona:PL Sue - Kuzyn Michał.djvu/61
Ta strona została przepisana.