— I nie masz prawie jednego dnia, ażeby mój mąż nie wspominał mi o nim...
— O Michale?
— Nie inaczéj... Lecz nigdy go nie widziałam, bo, chociaż był uwiadomiony o ślubie Pana de Luceval ze mną, jak wszyscy członkowie jego rodziny,... nie był jeszcze u nas z odwiedzinami;... zresztą, nie dziwi mnie to bynajmniéj... gdyż mój mąż zawsze mało miewał z nim stosunków...
— Doprawdy, niepokoi mnie to co mi powiadasz... Michał... jest kuzynem twego męża...
I jakże to, z jakiego to powodu twój mąż wspomina tak często o Michale?
— Niestety, biedna moja Walentyno, z powodu wady, która jak się zdaje, jest mi wspólną z Panem Michałem Renaud, wady która powinna być rękojmią dla mego męża, a która właśnie do rospaczy go przywidzi, ale męszczyźni są tak dziwni!
— Zlituj się, mów jaśniéj.
— Wiadomo ci, że w klasztorze uchodziłam powszechnie za nieuleczoną próżniaczkę...
Ileż to napomnień, ile kar zniosłam za tę ulubioną moją wadę!
— Prawda.
Strona:PL Sue - Kuzyn Michał.djvu/62
Ta strona została przepisana.