dzić, i będąc ciągle ukryła za żaluzyą, wzięłam perspektywę teatralną, i z największą bacznością przypatrywałam się rysom Michała podczas téj rozmowy; nawet poruszenia ust jego widziałam jak najwyraźniéj: szczególnéj przyjemności doświadczałam w tem śledzeniu, i, nie domyślając się wcale przedmiotu rozmowy, dostrzegłam łatwo z pewnych poruszeń, że powstała jakaś sprzeczka pomiędzy M*** a Michałem.. Naprzód ostatniego z nich zbijano energicznie; wkrótce atoli domyśliłam się z wyrazu rysów M*** że powoli dał się Michałowi przekonać... ale nie bez oporu. Niekiedy jednak znak zupełnego potwierdzenia świadczył o zwycięztwie jakie Michał odnosił, i które też w końcu przy nim ostatecznie zostało; nie jestem w stanie opisać ci wdzięku jego rysów podczas tej długiéj rozmowy; ze zmiany ich, z ruchów, widziałam że kolejno używał to ognistéj wymowy, to delikatnego szyderstwa lub głębokich rozumowań, ażeby odpowiedzieć swoim przeciwnikom i skłonić ich na swoją stronę; ci zaś wskazywali swoje przyzwolenie uśmiechem lub wyrazem przekonania i uległości. Rozmowa ta długo trwała; gdy się nareszcie skończyła, przyjaciele Michała poże-
Strona:PL Sue - Kuzyn Michał.djvu/67
Ta strona została przepisana.