Strona:PL Sue - Kuzyn Michał.djvu/79

Ta strona została przepisana.

gdyż nie znasz okropnéj myśli która mnie jak mara jaka ściga...
— Co mówisz?
— Michał posiada umysł bardzo trafny i posiada zbyt wielki rozsądek ażeby się mógł mylić względem przyszłości swojéj; wie on dobrze. że gdy ostatniego wyda luidora, nie może się znikąd spodziewać pomocy, a tem mniéj od siebie samego...
— O czemże on tedy myśli?.
— O czem! — powtórzyła Walentyna z drżeniem...
Poczem westchnęło głęboko i dodała głosem wzruszonym:
— O czem myśli?... on się zabije...
— Wielki Boże!.. czy ci to wyznał?
— O! nie, — odpowiedziała Walentyna ze smutkiem i większą jeszcze goryczą; nie, nie śmiał uczynić mi takiego wyznania... ponieważ odkrycie to sprowadziłoby... jak to powszechnie mówią, gwałtowne!: scenę z mojéj strony, sprowadziłoby łzy, żale, wyrzuty bez końca... Nie, on mi nie wyznał że się zabije przez lenistwo, jak dotąd żył przez lenistwo... lecz pewnego razu wymknęło mu się śród śmiechu jak gdyby z rzeczy najprostszéj w świe-