Strona:PL Sue - Kuzyn Michał.djvu/89

Ta strona została przepisana.

— Czy to skutkiem ślepéj ufności... czy lei przez obojętność, rzadko mnie pyta jak mój czas przepędzam... Dwa dni temu, zachorowawszy nagle, powrócił do domu około drugiéj godziny po południu; myśląc zaś że się na cały dzień oddalił, gdyż oznajmił mi poprzednio że w mieście zostanie na obiedzie, wróciłam od Michała dopiero o dziesiątéj wieczorem.
— Mój Boże! jakżeś się musiała zatrwożyć dowiedziawszy się że twój mąż powrócił! Drzę na samą myśl o tem... i mieć tutaj kochanka!
— Tak byłam przerażona, że pierwszą moją my ślą było wyjść z domu i nigdy już nie wrócić do niego.
— Właśnie i jabym tak uczyniła... tylko nie wiem... nie! rzeczywiście, jabym umarła ze strachu.
— Nakoniec, zebrałam całą odwagę, weszłam do siebie: doktór był już przy mężu. Pan d’Infreville tak był cierpiący, że zaledwie do mnie kilka słów przemówił. Całą noc przy nim przepędziłam, doglądając go z podwójną lecz fałszywą gorliwością... Kiedy się już uspokoił nieco, zapytał mnie dlaczego na cały dzień oddaliłam się z domu i gdziem była. Przygotowałam sobie na to odpowiedź i kłamstwo: powie-