Strona:PL Sue - Kuzyn Michał.djvu/93

Ta strona została przepisana.

godnem wspólnictwie, — zawołał Pan de Luceval groźnie.
— Dowiedziałem się, że Pani d’Infreville przepędza prawie całe dnie za domem, — dodał mąż Walentyny, zwracając się do Florencyi, gdy tymczasem przyjaciółka jéj, konwulsyjnem zdjęta drżeniem: ciągle twarz rękami zasłaniała, — wczoraj pytałem Panią d’Infrevi11e gdzie cały dzień przepędziła. Odpowiedziała mi na to, że go przepędziła u Pani. List ten, pisany przez Panią, za wspólnem porozumieniem się z moją żoną, i przeznaczony do oszukania mnie przez niecne kłamstwo, dostał się w ręce Pana de Luceval, który przysiągł honorem, i ja mu wierzę, że tu nigdy nie widział Pani d’Infreville. Nie przypuszczam wcale, ażebyś Pani chciała zaprzeczać wszelkiéj najoczywistszéj prawdzie.
— Tak jest, Mościa Pani, — zawołał Pan de Luceval, — wyznanie twoje powinno zadać ostatni cios kobiecie występnéj; niechaj to będzie karą twego bezecnego wspólnictwa.
— Wszystko co Panu na to odpowiedzieć mogę, — rzekła Florencya, jest to, że Pani d’Infreville, jest i zawsze będzie moją najlepszą przyjaciółką... im zaś będzie nieszczęśliwszą,