Strona:PL Sue - Kuzyn Michał.djvu/94

Ta strona została przepisana.

tém więcéj liczyć może na moje do niéj przywiązanie.
— Jakto, — krzyknął Luceval, — Pani śmiesz?
— Odważę się na nierównie więcéj mój Panie, odważę się powiedzieć Panu d’Infreville, że postępowanie jego względem żony, było zawsze postępowaniem człowieka bez serca i bez honoru.
— Dosyć tego, Pani, — zawołał Pan de Luceval rozgniewany. — Dosyć!
— Nie, mój Panie, to nie dosyć, muszę jeszcze przypomnieć Panu d’Infreville że się znajduje w moim domu, a ponieważ teraz wie jak go sobie cenię, domyśli się zatem, że dłuższa jego obecność tutaj nie podoba mi się wcale.
— Masz Pani słuszność, zanadto już słyszałem, — rzekł Pan d’Infreville z szyderskim uśmiechem.
Poczem uchwyciwszy swą żonę za rękę, rzekł do niéj.
— Proszę iść zemną.
Nieszczęśliwa ta istota, odurzona, przerażona, podniosła się machinalnie i ciągle zakrywając twarz rękoma, tak dalece była wstydem