Strona:PL Sue - Kuzyn Michał.djvu/97

Ta strona została przepisana.

— Ja nie myślę wcale żyć samotnie, mój Panie.
— Z kimże tedy Pani żyć będziesz?
— Walentyna jest nieszczęśliwą, udam się do niéj i do jéj matki... Dzięki Bogu, majątek mój jest niezależny od mająku Pana...
— Żyć z taką kobietą! z kobietą która ma kochanka! kobietą którą mąż dzisiaj jeszcze z domu swego wypędzi... i słusznie postąpi... z kobietą która zasłużyła na wzgardę wszystkich ludzi uczciwych... I to Pani z taką istotą chcesz wspólne życie prowadzić... Doprawdy skoro Pani masz odwagę przyznać się tylko do takiego zamiaru, to już to samo posłużyć może za powód do zamknięcia Pani w domu obłąkanych.
— Panie de Luceval, jestem nadzwyczajnie utrudzona dzisiejszemi wypadkami, zobowiążesz mnie Pan bardzo, jeżeli mi dasz chwilę wypoczynku; dodaję tylko, że jeżeli kto godzien jest pogardy ludzi uczciwych, to niewątpliwie Pan d’Infreville, gdyż jego niecne postępowanie przywiodło jego żonę do zguby. Co do Waletyny, ona zasługuje i zawsze zasługiwać będzie na moje najtkliwsze współczucie.
Ah! to rzecz niesłychana, powtarzam, że