budowle rozpoczęte a z powodu zimy zaniechane; budowle te ogrodzono lekko pospajnnemi deskami. Jedna z nich zaledwie wznosiła się nad fundamentami; dostrzegłem niezupełnie dokończoną piwnicę, któréj jednak środek już dostatecznie był urządzony. Opatrzność widocznie przyszła mi w pomoc. Niecierpliwie oczekiwałem nocy.
Długo przechadzałem się po tych pustych gruntach; ponure i tak powietrze wkrótce pokryło je gęstą mgłą.
W miarę rozmyślań, postanowienie moje wydawało mi się rozsądniejszeém, logiczném, a straszny obłęd który mię był opanował, a z którego mię wyrwał widok Reginy, znikł zupełnie.
Nakoniec... nadeszła noc...
Łatwo zrobiłem sobie otwór w ogrodzeniu z desek któremi opasano niedokończoną budowlę. Zeszedłem do fundamentów, i zabrawszy trochę słomy którą na zimę przykryto ociosane kamienie, urządziłem sobie z niéj łoże w głębi niedokończonéj piwnicy; zamiast poduszki wziąłem duży kamień; położyłem się... cierpliwie oczekując śmierci.
Ty wiesz, o Boże! żem to ostatnie postanowienie powziął bez nienawiści, bez gniewu, nawet bez oburzenia przeciw przeznaczeniu mojemu... Te niecne uczucia, równie jak zbrodnicze zamiary moje, ustąpiły przed jedném spojrzeniem Reginy.
Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/1074
Ta strona została przepisana.