Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/1162

Ta strona została przepisana.

Wyznaję że mi wówczas przyszła myśl, sama przez się naganna; ale do jéj wykonania upewnię miała mię coraz bardziéj wzrastająca obawa z powodu dziwnych stosunków Roberta de Mareuil i w części docieczone już przezemnie zamiary jego względem Reginy.
Zostawując w sąsiednim pokoju obicie pokrywające przechód rury, ale usuwając w mojéj izbie zacierające go materyały, mogłem słyszéć każde słowo moich panów, chociażby nawet bardzo cicho rozmawiali... Aby zaś zamaskować otwór tego rodzaju akustycznego kanału, odarłem z za bufetu kawałek obicia i przykleiłem starannie na miejscu zamurowania wybitego w mojéj izdebce.
Wahałem się długo nim popełniłem to nadużycie ufności, surowo wybadywałem się pytając co mną powoduje? co mam na celu?
I nakoniec, czy rzeczywiście konieczna potrzeba upoważnia mię do tego czynu?
Na te, z całą szczerością zadawane sobie pytania odpowiedziałem:
Powodem któremu ulegam jest najzupełniejsze poświęcenie, natchnione namiętną, pełną szacunku i bezinteresowną miłością, która powinna być i będzie zawsze nieznana osobie która mię nią natchnęła.
Celem moim zaś jest opieka, i stosowna do skromnego stanu mojego obrona zacnej młodéj