Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/1179

Ta strona została przepisana.

— Dzisiaj rano, wyszedłem z więzienia za długi... w którym siedziałem od stycznia.
— Ty... w więzieniu!... i ja o tém nie wiedziałem! — z wyrzutem zawołał Baltazar.
— Chciałem ukryć to w jak największéj tajemnicy, i sądzę że mi się udało. Aresztowano mię w chwili gdym wracał z kilkodniowéj podróży, przedsięwziętéj dla zbicia z tropu moich wierzycieli.
— Ale ty masz znaczne długi — powiedział Baltazar — któż więc je zapłacił?
— Dotąd niezapłacone...
— I któż cię uwolnił z więzienia?
— Moi wierzyciele.
— Twoi wierzyciele!
— Ułatwili mi nawet sposób zaciągnienia nowéj pożyczki u kupca dziecinnych zabawek do którego dzisiaj rano pisałem.
— To coś bardzo cudownego.
— A jednak jest to rzecz bardzo prosta. Przekonałem ich że nic po mnie spodziewać się nie mogą skoro mię w więzieniu zatrzymają, kiedy przeciwnie wracając mi wolność i zaopatrując jednocześnie w niezbędny fundusz, mogą mi ułatwić dopięcie bogatego małżeństwa, które miałem na celu...
— Rozumiem.
— Zresztą zabezpieczyli się... Przed wyjściem z więzienia, ponowiłemi wszystkie moje wexle na-