Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/126

Ta strona została przepisana.

Szczególna ta potrawa, któréj trudno dać nazwisko, składała się z kwaśnego, zsiadłego mléka, rozrobionego gryczany mąką i kilku kawałkami czarnego, razowego, ścisłego i klejowatego, żytniego chleba.
Rozprowadzone wodą wapno z piaskiem, spadając w szaflik mularza, nie sprawia, że się tak wyrazimy, cięższego i bardziéj zbitego łoskotu, jak sprawiało to niezdrowe pożywienie, rozumie się, na zimno przyrządzone; ale dzierżawca i jego żona sami nie mieli innego ani mniéj odstręczającego.
Pastuszek z trudnością podniósł napełnioną dojnicę i umieściwszy ją na głowie, wracał do obory.
Skoro tam przybył, folwarczna dziéwka nalewała w gliniane naczynia nieco ciepłego i pieniącego się mléka, które wysączyć zdołała z krowich wymion, aby potem urządzić z niego masło na sprzedaż przeznaczone (na folwarku konsumowano sam gęsty osad, skwaśniały przez gniecenie).
Patrząc na to mleko ciepłe, zdrowe i pożywne, zachowywane na sprzedaż, ci ludzie po całodziennych trudach mający spożywać tak obmierzłą potrawę, ci ludzie, wdrożeni w nędzę i jakby do niéj uciosani, nie uczuli w sobie najmniejszéj nawet zazdrości. Byli oni jak owi robotnicy łachmanami