Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/1267

Ta strona została przepisana.

w którym przedstawiono mię księciu Castleby, miss Turner rzekła mi: — „Jesteś już prawie skończony małą lady pod względem ułożenia i poloru życia; mam nadzieję iż Jego Wysokość mocno będze uradowany żeś tak dobrze z moich nauk korzystała.” Nadszedł dzień przedstawienia... Jeżeli tu przytoczę kilka szczegółów mojego ubioru, dobry Marcinie, nie czynię to przez zalotność, lecz dlatego, że z rozkazu księcia, ubiór ten był zupełnie dziecinny: włosy po połowie nad czołem przedzielone w wielkich puklach spadały mi na szyję i ramiona; ręce miałam gołe, ubrana byłam w haftowany sukienkę z indyjskiego muślinu i takież pantalioniki, miałam białe ażurowe pończochy jedwabne i czarne atłasowe trzewiki. Słysząc jak miss Turner i jéj pokojówka powtarzały ciągle iż mi w tém prześlicznie, spojrzałam w podłużne lustro umieszczone w mojéj gotowalni (nie potrzebuję wspominać że miałam najzupełniejszy apartament, od przedpokoju zacząwszyaż do łazienek) i napatrzywszy się sama sobie, z cały pokory wyznaję, że znalazłam się bardzo ładny. Teraz, — rzekła mi miss Turner z poważną miną wydobywając z pudełka prześliczną lalkę, — oto lalka który ci Jego Wysokość ofiarował; wypada mu za to podziękować, czy panna rozumiesz? — Dobrze miss Turner, — rzekłam podziwiając to istotnie cudowne cacko, nic śmiejąc ruszyć go. — Weźże panna swą lalkę, — powiedziała znowu mo-