Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/1278

Ta strona została przepisana.
10.
Historya Baskiny.
(Ciąg dalszy).

— Niestety, mój biédny Marcinie, mówiła Baskina, przystępując do dalszego opowiadania mojego, strącić cię muszę z nieba w piekło. Pojmujesz zapewne, że przy pomocy nauczyciela, o którym ci wspominałam, szybkie czyniłam postępy. To co ci powiem, zdawać ci się może niedorzecznością, nic jednak nie ma prawdziwszego, nic bardziéj nie dowodzi silnéj mojej woli: nie miałam dowcipu, alem go nabyć zapragnęła... Aby poznać co to jest dowcip... czytałam, zgłębiałam najznakomitszych w tym rodzaju pisarzy, i z ich utworów wydobyłam ów niepojęty język, którym oślepiłam znawców; sam milord książę, który wciągu swych długoletnich podróży poznał najdowcipniejszych ludzi w Europie, jednego dnia rzekł mi zdziwiony: — Niech mię Bóg skarżę, uważam że ta mała jest teraz dowcipna... — Ale uspokój się Marcinie, — smutnie uśmiechając się dodała Baskina — z tobą nigdy dowcipkować nie będę...
— Ależ owa zemsta którą gotowałaś? — spytałem.