Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/1292

Ta strona została przepisana.

wiarniach. Chociaż publiczność moja równie była nieokrzesana, jak niegdyś publiczność trupy la Levrassa, usiłowałam jednak nadać mojemu głosowi, akcentowi i fizyonomii, o ile można najdobitniejszy wyraz, a tak uczyłam się i zgłębiałam sposoby zniewolenia, wzruszenia, rozrzewnienia widzów moich. Nieraz nawet układałam słowa i muzykę do śpiewek które się dosyć podobały mojéj publiczności z pod gołego nieba. Zajęta jedynym celem do którego dążyły wszelkie myśli moje, zaledwie czułam srogie ubóstwo, wstręt, i haniebne stosunki na jakie mię narażało nowe moje włóczęgostwo, zaledwie mówię czułam wszelkie rodzaje nędzy, która mię teraz tém bardziej dojmować była powinna, że w ciągu długiego pobytu u milorda księcia zaznałam wszelkie słodycze zamożnego życia. Przypadkiem przybyłam do Orleanu, gdzie pewnego wieczora śpiewałam w dosyć nikczemnéj kawiarni; a będąc wówczas przy głosie, nadzwyczajnie dobrze zostałam przyjęta. — Pomiędzy słuchaczami postrzegłam mężczyznę mogącego mieć około lat pięćdziesięciu, twarzy bardzo roztropnéj ale w skutku nałogowego pijaństwa zbyt rumianéj. Widok tego człowieka tém mocniéj uderzył mię iż nadzwyczaj dziwacznie był ubrany. Z pod lichego surduta wyglądał mu niebieskawy, aksamitny, przetarty kaftanik, na którym były jeszcze ślady szycho-