zkapitalizowana w miliony... była tylko żartem... dobrym kiedy człowiek wesół... Wybacz żeś musiał tak długo czekać na twoje pieniądze.”
— Ah! panie...
— Pragnąłbym lepiéj wynagrodzić twoje starania, twoję gorliwość i delikatność, bo... nigdy mój biédny chłopcze... nie śmiałeś upominać się o twoje pieniądze, chociaż ci nieraz musiały być potrzebne;... nie zapłaciłem ci prędzéj, bo... mówiąc po prostu, nie miałem... kwartalnéj należności mojéj podnieść dotąd nie mogłem, ale podniosę jutro.
Oto kwit który oddasz podług adresu... i odbierzesz moje pieniądze, zatrzymasz sobie sześćdziesiąt franków, resztę przyślesz mi przez pocztę do Fontainebleau.
— Dobrze,... bardzo panu dziękuję, — rzekłem biorąc papiér.
— Ale czekaj, — z uśmiechem mówił znowu poeta, — ja tak niewyraźnie piszę, że nie wiem czy przeczytasz adres... Sprobujno.
Wprawdzie z niemałą trudnością, ale przeczytałem kwit następny:
„Niniejszém zeznaję iż odebrałem od pana Renaud, przy ulicy Renaud przy ulicy No. 10, summę trzysta pięćdziesiąt franków, jako wspaniałomyślnie wyznaczoną mi przez pana Just płacę za kwartał ubiegły.
Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/1308
Ta strona została przepisana.
„Paryż i t. d. i t. d.“