Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/1315

Ta strona została przepisana.

oświetlonym, bo dwie świece zagasił, i znikł zostawując ten wielki pokój pogrążony prawie w zupełnéj ciemności, gdyż ją świeczniki słabo tylko rozpraszały.
Zaledwie znikł, obie połowy głównych drzwi otworzyły się... i mężczyzna jakiś a przy nim kobiéta zbliżyli się do ołtarza.
Tym mężczyzną był Robert de Mareuil, a kobietą Regina.
O kilka kroków za nimi postępowali dwaj inni mężczyźni.
Młoda dziewica miała twarz spokojną, pełną skruchy i postanowienia; gęste sploty czarnych włosów okalały jéj oblicze piękne choć blade i jak płaskorzeźba przezroczyste. Czarna, nieco przydługa suknia, wysmukła kibić, chód dumny, wyniosłe spojrzenie, całéj postawie téj dziewicy nadawały niepospolitą powagę. Robert de Mareuil był również blady i mimo jego pozorną spokojność, biegły dostrzegacz dopatrzyłby w nim ślady lekkiego, mimowolnego drżenia i niepokoju.
Robert i Regina uklękli na dwóch przygotowanych klęcznikach, to samo uczynili dwaj towarzysze, zawsze jednak pozostając nieco w tyle.
Przez chwilę Regina poglądała na hrabiego z ufnością i rozrzewnieniem, potém nagle odwróciła się i pochyliwszy czoło, złożyła ręce do gorącéj modlitwy... Wtedy właśnie wszedł wymierzo-