Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/1318

Ta strona została przepisana.

— Czy w istocie, panie hrabio — powtórzył, — sądzisz że panna jest twą żoną?...
To słysząc Robert de Mareuil, blady, przerażający wściekłością i rozpaczą, rzucił się na Bambocha, ale ten atletycznie silny, schwytał go za obie ręce i wstrzymując mimo że mu się wyrywał, z uszanowaniem rzekł do Reginy:
— Racz pani wybaczyć.. ale rzeczy trzeba było doprowadzić do końca, teraz o wszystkiém się pani dowiesz.
Na te słowa ksiądz, który już miał wyjść z pokoju, zatrzymał się równie zdumiały jak towarzysz Bambocha, drugi świadek... którym był kaléka bez nóg.
Regina wodząc błędny wzrok po aktorach téj niezrozumiałéj dla siebie sceny, stała wyryta niby posąg.
— Zamknijcie drzwi... głośno krzyknął Bamboche.
I prawie natychmiast obróciły się w zamkach dwa klucze: ja prędko wybiegłem z mojéj kryjówki i zamknąłem jedne... kobiéta w zakapturzonéj salopie zamknęła drugie.
— Teraz, panie hrabio, — rzekł Bamboche do Roberta, zostawując mu wolność poruszeń, — rozwiń twe wdzięki;... ale rączki przy sobie, albo ci tém cackiem roztrzaskam głowę.