— Ah! powiedziała la Robin, to zapewne jacy chorzy przybywają do małéj Bruyére... ale ja ich nie znam, jeszczem ich nigdy nie widziała.
— Czy Bruyére jest na folwarku? spytał jeden z nowo-przybyłych.
— Byłam tego pewna, rzekła la Robin na stronie i niby sama do siebie; a potem dodała na głos: wszak moi dobrzy ludzie chcecie z nią pomówić, chcecie jéj się poradzie, nieprawdaż?
— Tak, moja córko,... przybywamy z okolic doliny; słyszeliśmy o niéj, i ruszyliśmy tu jak tylko skończyliśmy dzienną pracę.
— Ona już powinna była wrócić — odrzekła la Robin; — ale niedługo na nią poczekacie. Jeżeli zaś śpieszno wam, idźcie ku strumykowi, ot ztąd na lewo; Bruyére zapewne przez mostek wracać będzie.
— Dziękuję ci moja córko, — odpowiedział stary wieśniak.
A potem wraz z towarzyszami wyszedł z folwarku.
— Dobrze, — powiedziała la Robin widząc oddalających się klientów małéj Bruyére, — piel-