Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/1367

Ta strona została przepisana.
2.
Doktor Clément.
(Dalszy ciąg).

Serce moje gwałtownie zadrgało gdyśmy stanęli przed pałacem Montbar.
— Czy mam panu towarzyszyć? — spytałem doktora.
— Nie... zostań tu, — odpowiedział.
I zamknęły się zanim wielkie drzwi pałacu. Czekając nim wróci, zostawiłem powóz, a wiedziony niepokonaną ciekawoścą, przypatrywałem się zewnętrzu mieszkania Reginy. Byłto jeden ze starodawnych pałaców tak licznych w owym arystokratycznym cyrkule; dziedziniec jego musiał być niezmiernie rozległy, gdyż postrzegałem z niego same tylko wielkie dachy ucinane i prawie proste, a zakończone ciężkiemi kominami, które zdobiły kamiene rzeźby, przedstawiające wojenne trofea. Na lewo wznosił się długi mur ogrodowy, tworząc róg z sąsiednią ulicą, od której zawrotu daléj jeszcze się ciągnął; w końcu tego to muru postrzegłem małe drzwiczki, któremi zapewne można było tajemniczo wychodzić z pałacu. Wtedy stanęły mi na pamięci owe sceny dziwacznego poniżenia się księ-