Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/139

Ta strona została przepisana.

— Ah! ha! bagniska sprawiają gorączkę! Zanosząc się od śmiechu zowołał jeden parobek. — Już co to, to głupstwo!...
— Ja, — zaczęła znowu la Robin, — wierzę temu kiedy tak mówi; jeżeli ona oczarowana dla jednéj rzeczy, to pewo oczarowana i dla drugiéj.
— Hum! — mruknął nieprzekonany parobek, — może to i prawda.
— Kto nie wierzy, niech się sam przekona; stracisz naprzykład co, dosyć tylko abyś jéj powiedział gdzie; ona zaraz biegnie ze swemi indykami hyc — hyc,... i dopóty je zmusza szukać aż znajdą; ot pamiętacie pewno jak to było z srébrną tabakierką pana rządcy.
— I z mosiężnym rożkiem do prochu strzelca[1].
— I może jeszcze powiécie że mała Bruyére niezaczarowana?
— Bah!

— Nie mówiąc już o tém, że przewyborne ma serce.

  1. Dwakroć byliśmy świadkami podobnego zdarzenia, zdarzenia szczególnego które nam na pozór następnie wytłómaczono: Wiedzieć należy że indyki na widok świecącego się a nieznanego im przedmiotu, zbierają się wokoło niego i z całéj siły bełkocą.