Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/1432

Ta strona została przepisana.

Zadrżałem na samą myśl że księżna spostrzedz może ten niewczesny rumieniec, szczęściem nie dostrzegła go, bo wkrótce rzekła znowu:
— Muszę ci naprzód wymienić warunki służby. Będziesz miał tysiąc franków płacy, czy zgoda?
— Tak jest, mościa księżno.
— Dostaniesz ubranie i rozumie się będziesz jadał w kredensie; zresztą, jeżeli jak mam nadzieję podoba mi się twoja służba, na przyszły rok podwyższę ci płacę.
— Dołożę wszelkich starań ku zadowoleniu księżny pani...
— Sądzę że ci to łatwo przyjdzie... żądam jedynie gorliwości i punktualności w służbie, — z dobrocią rzekła mi księżna.
— Lękam się tylko czy od razu potrafię jak należy pełnić ją.
— Służba twoja będzie bardzo prosta, zależy zaś na tém: będziesz utrzymywał w porządku ten pokój i dwa poprzedzające go salony; będziesz pamiętał aby moje skrzynie i wazony zawsze opatrzone były świéżemi i z gustem ustawionemi kwiatami; co do ich dostawy znosić się będziesz z moją kwiaciarką; potem ostrożnie poobcierasz porcelanę i wszystkie cacka, które tu widzisz na serwantkach; kiedy niekiedy lekko zmieciesz pył z obrazów wiszących w tym i innych pokojach; codziennie okryjesz mi tutaj do śniadania; po obiedzie jeżeli