Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/1440

Ta strona została przepisana.

dla Reginy, jakiego dotąd nigdy nie doświadczałem. Dotychczas Regina, zawsze poważna i surowa, otoczona całym urokiem stroskanéj córki, przedstawiała mi się w tak wyniosłéj sferze, Sam zaś widziałem siebie tak nizko postawionego, że nie mogłem pojąć wpływu kobiéty... kobiéty młodéj, pięknéj, uroczéj.
Pognębiony tém wrażeniem pełném ułudy i trwogi, przeląkłem się na chwilę... straciłem odwagę... przewidywałem przyszłość pełną niewypowiedzianych męczarni, których się nigdy nie spodziewałem. Piękne marzenia, o życiu pod jednym dachem z księżną, o nasycaniu się co chwila słodką i z powodu domowych stosunków, prawie konieczną zażyłością... zachwycająca myśl że ją co dzień widziéć, co dzień słyszéć będę... niewypowiedziane szczęście, że mówiąc o niéj będę mógł użyć wyrazu moja pani, że należéć będę do niéj ciałem i duszą... słowem Wszystkie te czarujące przywidzenia, znikły od chwili w któréj ujrzałem się rzeczywiście: służalcem zakochanym na zabój w swéj pani... i zarazem poznałem tę namiętność nierozsądną, śmieszną, nikczemną, namiętność drażnioną, jątrzoną ze strony kobiéty wzbudzającéj ją mimo wiedzy; któż bowiem mimo całéj ostrożności, kiedy nazbyt się żenuje wobec sługi! Z drugiéj zaś strony, najmniejsze niepowstrzymane wrażenie, przelotne spojrzenie, rumieniec, naj-