Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/1442

Ta strona została przepisana.

podczas tego piérwszego śniadania, łatwo przekonała mię, iż mi jeszcze nie ufano. Uznałem za rzecz potrzebną i rozsądną okazać że umiem cenić ich koleżeństwo, prosiłem o zlecenia, oświadczając że właśnie idę spełnić rozkazy księżny. Panna Julia chętnie przyjmując tę ofiarę prosiła, abym wręczywszy list pani Wilson, poufnéj przyjaciółce księżny, zaprosił pannę Izabellę na herbatę do nas, jeżeli jéj czas pozwoli.
Naprzód więc udałem się do pani Wilson; mieszkała przy ulicy Londynu, w przepysznym domu, gdzie były i biura pana Wilson, bogatego amerykańskiego bankiera. Służący w przedpokoju oświadczył iż pani Wilson nie ma w domu; oddałem mu zatém list księżny i prosiłem aby mię zaprowadził do panny Izabelli pokojówki. Zastałem tę pannę zajętą szyciem. Wcale nie była ładna; lecz miała zgrabną, wysmukłą kibić, pyszne włosy i dosyć piękne ułożenie.
Dowiedziawszy się że pani Wilson jest przyjaciółką od serca księżny, uznałem za rzecz pożyteczną pomówić cokolwiek z panną Izabellą, która z tego była rada, bo lubiła pogadanki.
— Jestem obligowany prosić pani, — rzekłem, i — abyś raczyła przybyć dzisiaj wieczorem na herbatę do panny Julii.