Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/1449

Ta strona została przepisana.

— Nim mi pomożesz nakrywać, kochany przyjaciela, idź piérwéj obacz czy się pali na kominka w pokoju pani, która zapewne wkrótce wróci...
— Dobrze panie Ludwiku, odpowiedziałem, zaraz idę...
— Pamiętaj także przyjąć panią w przedpokoju, skoro powróci.
— Dziękuję panie Ludwika; ale jakże się dowiem że pani wraca?
— Rzecz prosta: naprzód zawiadomi cię o tom turkot jéj powozu, a potém podwójny brzęk dzwonka odźwiernego... dzwonek brzęczy raz kiedy wraca pan, dwa razy kiedy pani...
Udałem się zatém do pokoju księżny dla należytego ogrzania go, i nie mogłem powstrzymać się od lekkiego dreszczu oddychając znowu woniejącą atmosferą tego ulubionego przybytku Reginy. Wyznaję że na chwilę zapomniałem o służbie; wzruszony spojrzałem wkoło siebie, przypatrywałem się kwiatom, obrazom, książkom, meblom przybytek ten zdobiącym; wtém dały się słyszéć kroki w małéj galeryi obrazów przedzielającéj pokój w którym się znajdowałem od sypialni księżny.
W chwili gdy z obawy aby mię nie zastano bezczynnym schyliłem się do kominka, wszedł książę. Będąc schylony nie mogłem widziéć jego twarzy,