ale nagłe jego zatrzymanie się przekonało mię iż go dziwi moja obecność w tém miejscu. Zamknął drzwi od galeryi, ja stanąłem i z uszanowaniem ukłoniłem się.
— Jesteś nowo przyjętym pokojowcem pani de Montbar? — spytał książę prawie nie patrząc na mnie, i zaledwie na chwilę się zatrzymując.
— Tak jest mości książę.
— Dobrze, odpowiedział i wyszedł.
Jakkolwiek ledwie miałem czas spojrzéć na pana de Montbar, dostrzegłem jednak iż nie kontent żem go widział wychodzącym z pokoju żony; nieukontentowania tego pojąć nie mogłem. — Po jego wyjściu, przypadkiem spojrzałem na mały stoliczek przy fotelu Reginy i przekonałem się że porozrucał znajdujące się na nim przedmioty. Rozpoczęta na kanwie robota i książka leżały na ziemi, szuflada była do połowy otwarta; z zdziwienia i nieukontentowania jakie książę objawił na mój widok, wniosłem iż zapewne podczas nieobecności żony, szukał czegoś w jéj apartamecie... Struchlałem na myśl, że w razie odkrycia téj niedyskrecyi, księżna mogłaby mnie o nią posądzać.
Tak rozmyślając usłyszałem turkot powozu na pałacowym dziedzińcu i prawie natychmiast dzwonek po dwakroć zabrzęczał.
Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/1450
Ta strona została przepisana.