a ścisłą przyjaźnią księżny i pani Wilson, która zdawała się wywierać wielki wpływ na panią de Montbar, pytałem sam siebie w jakim celu pani Wilson wciągnęła Reginę w wir uczt i zabaw? Księżna niedawno żyła w samotnym smutku, czyliż ta tak nagła zmiana nie może sprzyjać zamiarom zemsty hrabiego Duriveau?
I nakoniec... dlaczegóż miałbym wstydzić się wyjawić skrytości serca mojego? zazdrościłem pani Wilson; za jéj poradą zapewne Regina postanowiła zagłuszyć swoje troski; ale w bezwzględnym samolubstwie mojém z przykrością patrzyłem że Regina mniéj czułą jest na swe cierpienia. Gorączkowy jéj zapał do zabaw, niewątpliwie był udany, lecz z boleścią serca mniemałem, że moje poświęcenie się mniéj już jest potrzchném pani de Montbar, od chwili jak wpośród uciech wielkiego świata znajdowała rozrywkę... Byłbym wolał znaleźć ją smutną, i jak dawniéj skołataną, abym ją mógł z czasem wyrwać z tego smutku, z tego odosobnienia.
To tajenie się, taka zazdrość, to wyrachowanie w obec nieograniczonego poświęcenia się, jest zaiste dziecinne, że nie powiem nikczemne; lecz niestety! jestto historya mojego serca, którą obecnie z całą szczerością opowiadam..........
. | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . |
Inna jeszcze przyczyna skłaniała mię do udania się mimo wstrętu do panny Julii. — Wielkie jest