Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/1471

Ta strona została przepisana.

bowiem pomiędzy nimi niejakie przedziały: tak zwana służba zewnętrzna, lokaje, liberya i stajenni nie byli przypuszczeni do zażyłości domowego ogniska.
Kiedy wszedłem do pokoju panny Julii, już tam zastałem moich towarzyszy i większą część zaproszonych gości.
Wówczas przypomniałem sobie, rozmowy lokai zebranych na ganku Muzeum; mogłem więc spodziewać się, że tego wieczoru wyjdzie na jaw nie jedna domowa tajemnica, ważniejsza może niż wszystkie jakie dotąd przejąłem; że życie wielu znakomitych osób przedstawione mi zostanie w najdziwniejszym obrazie.




8.
Herbata.

Towarzystwo panny Julii przyjęło mię jak najuprzejmiéj, ona zaś przedstawiła mię swym gościom, mówiąc:
— Jestto pan Marcin, nowy nasz pokojowiec; potém zaś wskazując mi kolejno wszystkich obecnych i wymieniając ich, dodała: