Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/1481

Ta strona została przepisana.

i jak dészczem sypię posadami woźnych i biurowych posługaczy. Może sobie kto życzy zająć podobne miejsce?
— Na honor! zamawiam sobie twą łaskę na wszelki przypadek dla którego z przyjaciół, rzekł Leporello.
— Co większa, jedna moja przyjaciółka służyła u żony podszefa naszego bióra, otóż! z największą w świecie niesprawiedliwością wyrobiłam mu nominacyą na szefa...
— Zamawiam sobie twą protekcyą dla brata jednéj mojéj koleżanki — rzekła garderobiana margrabiny d’Hervieux. — Przypomnę ci to Astarté.
— Skoro tylko zażądasz.... zaraz powiém ministrowi: — Książę który był szambelanem dworu Karola X. nigdy nie odmawiał łaski żadnemu ze swoich domowników!.. a wiesz jak są dumni wszyscy dorobkowicze.
— Skoro pomyślę — wtrącił nasz marszałek, — że miałem kuzyna, z powołania komissanta kupieckiego, że ten zuch przed lipcową rewolucyą należał do tajnego towarzystwa, gdzie na sztyletach zaprzysięgano nienawiść wszystkiemu co święte i prawe... i nieraz widział tam twojego ministra, Astarté, który wówczas będąc po prostu panem Poliveau stokroć na to wszystko wraz z innymi przysięgał...
— Ah! ha! dlatego to — mówiła daléj Astarté teraz plackiem pada przed każdą sutanną, a i wczo-