parę tysięcy krawcom... nie mówię tego o moim panu, bo po marszałku S*** pan mój jestto największy to święcie miłośnik bielizny. Ale co do mojego pana, powiem wam żem mu po prostu dzisiaj rano ocalił życie.... bo gdyby nie ja, byłby się jutro bił na śmierć z panem de Blinval... i pewnoby poległ.... tak pewno jak to, że ty Astarté masz najpiękniejsze w świecie oczy...
— Ah! dla Boga! opowiedzże nam to Leporello, — rzekła Julia.
— Owszem,., ale rozumie się... że jak zawsze... zostanie to między nami! — powiedział Leporello nim zaczął opowiadanie, rozpierając się przed kominkiem i kładąc palce pod pachy płomienistéj kamizelki, — tylko zupełnie między nami?..
— Bądź spokojny! — jednogłośnie odpowiedziano.
— Pan mój — zaczął Leporello, — jest, juk wiecie, kochankiem pani de Beaupréau i pani de Blinval, ale główniej pani de Blinval...
— Masz tobie, także i pani de Beaupréau? — rzekła pokojówka margrabiny d’Hervieux, — to więc nowy owoc?
— Siedmnastego listopada po południu — odpowiedział Leporello — ogrzewałem drugi mały appartamencik, który mój pan musiał nająć z powodu powiększającéj się klienteli; ale wracając do pana de Blinval, rozumie się że jestto konie-
Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/1487
Ta strona została przepisana.