Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/1504

Ta strona została przepisana.

Słowa gospodyni hrabiego Duriveau przeraziły mię. Dziwne przeczucie powiadało mi, że, jak mówiła pani Gabryela, powodem dzikiéj radości hrabiego Duriveau, był jakiś haniebny zamiar; że może pewnym jest swéj zemsty na Reginie. List napisany i zapieczętowany w sposób tak gminny, a nakoniec tak starannie spalony... zdawał mi się wiele znaczącym; bo dowodził stosunków zupełnie obcych zwyczajnym stosunkom hrabiego. Alboż doktór Clément nie powiadał mi że hrabia knując podłą zemstę na Reginę, w najnikczemniejszych i najtajemniejszych miejscach wspólników szukać gotów?... Nakoniec nadzieja dalekiéj jeszcze zemsty nie byłaby tak żywéj radości wywołała w hrabi Duriveau. Cel więc jego blizkim już być musiał; lecz jakiż był ten cel? gdzie i w jaki sposób miał być dopięty?
Uprzedzić Reginę wprost aby się miała na ostrożności, nie było podobna; położenie moje względem niéj nakazywało mi największą ostrożność, mógłbym skompromitować wszystko wydając się przed Reginą jak dalece ona mię obchodzi... wzbudziłbym w niej nieufność, a najmniejsza nieroztropność mogłaby mię natychmiast wydalić z domu. Mogłem wprawdzie napisać jéj aby się strzegła, ale czego? a potem czyżby uwierzyła bezimiennemu pismu, kiedy żartowała z troskliwéj obawy doktora Clément, oświadczając owszem, iż z zadowole-