byłże rzeczywiście udany? Miałażby Regina tak w obec pani Wilson, jak i w obec świata, że użyję pospolitego wyrażenia, udawać sucha? A teraz kiedy wracała do siebie, kiedy więc niebyło potrzeby udawania, wpadłaż znowu w bolesne znękanie... albo raczéj miałażby ją już dosięgnąć zemsta hrabiego Durireau?
Wszystkie te myśli szybko mi po głowie przebiegły podczas gdy Regina przechodziła do swojego gabinetu. Rzuciwszy salopę na krzesło, rzekła mi:
— Nie zapomnij téż jutro rano o ósméj, dowiedziéć się do mego ojca...
— Nie zapomnę mościa księżno.
Chciałem odejść bo nie dawała mi nowego rozkazu; wtém przywołała mię mówiąc:
— Ponieważ nie wrócisz może na godzinę w któréj będę chciała wyjść, powiész więc na dole aby mi sprowadzono fiakra na pół do dziewiątéj...
— A więc księżna pani pojedzie do wdowy Lallemand? — spytałem Reginy.
Stała przed kominkiem, gdym jéj zadał to pytanie; lecz odwróciła się do mnie z miną tak zarazem zdziwioną i dumną, iż uczułem niestosowność mojego pytania i zawstydzony spuściłem oczy. Księżna zapewne postrzegła moje zakłopotanie, bo rzekła z dobrocią:
Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/1506
Ta strona została przepisana.