w artylleryi, drugi oficerem w inżynieryi. Pewny już tych świadków, — bo spodziewał się odwiedzin hrabiego Duriveau, — wstąpił jeszcze do innego jeszcze przyjaciela, znakomitego prawnika i adwokata którego także zastał w domu. Tych trzech przyjaciół przywiózł do siebie, uprzedziwszy ich o co chodzi.
O godzinie drugiéj piękny powóz stanął przed domem doktora. Dwaj ludzie odznaczającéj się powierzchowności wysiedli z niego i spytali o kapitana Clément.
Zuzanna wprowadziła ich.
Osoby te, świadkowie hrabiego Duriveau, zastali kapitana Just z dwoma oficerami i adwokatem: przywitano się jak najgrzeczniej, a jeden ze świadków hrabiego Duriveau rzekł do kapitana:
— Pan ciężko obraziłeś hrabiego Duriveau, mojego przyjaciela; żąda on zadosyć uczynienia i jako obrażony wybiera pistolet. Inne warunki pojedynku, ułożymy z tymi panami... zapewne pańskimi świadkami.
— Panie, — odpowiedział kapitan — racz mi odpowiedziéć na jedno pytanie... Czy wiesz dla jakiego powodu, pan hrabia Duriveau zaszczyca mię swém wyzwaniem?
— Wiem doskonale. Pan hrabia Duriveau oświadczył nam że chodzi o nieszczęśliwe współubieganie się o względy jednéj osoby. Pan hrabia
Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/1533
Ta strona została przepisana.