Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/1551

Ta strona została przepisana.

To téż uczynił stary sługa, boleśnie na mnie spoglądając.........
Zresztą, dłużéj już wątpić nie mogę, książę de Montbar nie lubi mię; przekonywa mię o tém fakt dzisiejszy, napozór bardzo mało znaczący.
To mię zatrważa... Nie zważam bynajmniéj na dumę i surowość jakiemi książę traktować mię może; gdyż pan de Montbar, którego widziałem wychodzącym w stanie opilstwa z nikczemnej budy, w któréj noc przepędził, poniżyć mię nie może. Sercem zawsze wyższy byłem nad mój stan, jakkolwiek nieszczęśliwy... atoli nie idzie tu o wyższość moralną;... jestem służalcem tego człowieka... który odprawić mię może.
Będę więc musiał, uprzedzaniem, gorliwością, uległością pokonywać odrazę pana de Montbar, abym mógł w jego służbie pozostać.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Nie jeden gorzki kielich wychylić potrzeba.



10 lutego 18...

Co za poranek!... sądziłem że zwaryuję.
Teraz jedenasta w nocy... tylko co wróciłem do siebie; nie wiem gdzie i po których ulicach biegałem... Ta szalona wycieczka wyczerpała moje siły; jestem znużony, ale spokojniejszy.